Pełna nazwa projektu:
„Przebudowa teatru muzycznego Capitol we Wrocławiu”
Nazwa funduszu: Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego
Nazwa programu operacyjnego: Infrastruktura i Środowisko 2007-2013
Nr i nazwa działania: XI.2. Rozwój oraz poprawa stanu infrastruktury kultury o znaczeniu ponadregionalnym
Autorka koncepcji: Marta Kwolek
Projekt nowego budynku: KKM Kozień Architekci
Planowany czas trwania przebudowy: styczeń 2011 - jesień 2013
Całkowita wartość projektu: 119 195 225 zł
Wartość wkładu Unii Europejskiej: 80 000 000 zł
„Przebudowa teatru muzycznego Capitol we Wrocławiu”
Informacje ogólne:
Nazwa beneficjenta: Gmina WrocławNazwa funduszu: Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego
Nazwa programu operacyjnego: Infrastruktura i Środowisko 2007-2013
Nr i nazwa działania: XI.2. Rozwój oraz poprawa stanu infrastruktury kultury o znaczeniu ponadregionalnym
Autorka koncepcji: Marta Kwolek
Projekt nowego budynku: KKM Kozień Architekci
Planowany czas trwania przebudowy: styczeń 2011 - jesień 2013
Całkowita wartość projektu: 119 195 225 zł
Wartość wkładu Unii Europejskiej: 80 000 000 zł
Jak zapewne wszyscy Wrocławianie są świadomi, Teatr Muzyczny
Capitol jest obecnie przebudowywany – nie sposób tego nie zauważyć. Nowy
Capitol będzie ponad 4 razy większy, będzie miał nowe logo (które można
zobaczyć na stronie teatru http://www.teatr-capitol.pl) i
udogodnienia, o których dotychczas można było jedynie pomarzyć. Oprócz ogólnych
informacji na temat przebudowy, które wszystkie znajdują w specjalnej zakładce
strony Capitolu, udało nam się zdobyć też wiele ciekawostek wprost ze źródła.
Pani Joanna Kiszkis
(Rzecznik Prasowy Teatru Muzycznego
Capitol) oraz Pani Katarzyna
Szymczak-Pomianowska (Kierownik
Projektu "Przebudowa Teatru Muzycznego CAPITOL we Wrocławiu" w
Zespole Zarządzania Projektami w Urzędzie Miejskim Wrocławia) zgodziły się
udzielić nam wywiadu i przybliżyć obywatelom Wrocławia obraz tego, jak wyglądał proces tego dofinansowania, z
jakimi trudnościami on się wiązał – chociaż utrudnienia te zupełnie nie tyczą
się opóźnienia w budowie, którego Capitol nie ma. Panie opowiedziały nam
również o wielu ciekawostkach, które na pewno w każdym czytelniku wzbudzi
jeszcze większą ekscytację i zainteresowanie nowym Teatrem Muzycznym Capitol.
Zapraszam do zapoznania się z wyczerpującym i wciągającym wywiadem!
Kiedy i dlaczego
pojawił się pomysł na przebudowę Capitolu?
Pani
Szymczak-Pomianowska: Ciężko powiedzieć. Myślę, że kiełkował w głowach
dyrekcji teatru tej i poprzedniej już od jakiegoś czasu, natomiast nabrał
realnych kształtów, kiedy pojawiło się obecne rozdanie funduszy unijnych. W
mieście funkcjonuje to następujacy sposób: że kiedy trwają przygotowania do
wprowadzenia nowego okresu programowania, przeprowadzana jest analiza
możliwości finansowania różnego rodzaju przedsięwzięć. Biuro Zarządzania Funduszami
Europejskimi (BZFE) w oparciu o te
analizę wskazuje potencjalne projekty, które można by realizować w oparciu o te
środki. Następnie metodą weryfikacji wybiera się te, które warto czy można w
danym momencie zrealizować – w ten sposób zbiegło się w czasie myślenie
dyrekcji Teatru z możliwością wynikającą z Programu Operacyjnego Infrastruktura
i Środowisko.
Czyli geneza tego
projektu wzięła się stąd, że po prostu pojawiła się okazja, żeby ten projekt
zrealizować?
Pani Kiszkis: Wrocław
chciał mieć po prostu nowoczesny teatr muzyczny i zdarzyło się tak, że pojawił
się w 2002 roku dyrektor Wojtek Kościelniak z nową wizją.
Pani
Szymczak-Pomianowska: Wiadomo że
przygotowanie realizacji takiej inwestycji jest kosztowne, dlatego odbywało się
to etapami. Ogłoszenie konkursu na koncepcję architektoniczną jeszcze nie jest
takie drogie, ale późniejsze zamówienie projektu budowlanego to już trochę
większy koszt, a na kolejne etapy trzeba było pozyskać współfinansowanie
zewnętrzne, bo na całość realizacji nie było pieniędzy w budżecie Miasta.
Pani Kiszkis:
Dlatego też tak zostało to podzielone – ze środków unijnych mamy 80 mln, a
resztę kosztów poniosło miasto.
Właśnie - pieniądze
są duże, bo chodzi tu o 145 milionów, a jeśli chodzi o samo dofinansowanie z
Unii Europejskiej – czy było trudne do zdobycia?
Pani
Szymczak-Pomianowska: Tak, to był
konkurs, dwa etapy aplikowania. W konkursie brały udział miasta z całej Polski
i było bardzo dużo interesujących projektów. Jednak nasza aplikacja była bardzo
dobrze przygotowana.
Pani Kiszkis:
Myślę, że rozmiary tej dokumentacji są ciekawe.
Pani
Szymczak-Pomianowska: No tak, całe
segregatory składano w kilku kopiach, a każdy egzemplarz miał po tysiąc stron i
każda strona musiała być ręcznie parafowana przez dyrekcję Teatru i BZFE, więc mieliśmy
tutaj małą manufakturę, żeby w ogóle przygotować ten wniosek, ale się udało.
A jeśli chodzi o sam
proces zdobywania tych pieniędzy – jak to na ogół wygląda i jak wyglądało to w
przypadku Capitolu?
Pani Szymczak-Pomianowska:
W momencie kiedy jest wdrażany nowy
okres programowania, pojawiają się programy operacyjne, w których określone są
osie priorytetowe. Nasz Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko miał oś
jedenastą Kultura i Dziedzictwo Kulturowe, w ramach której wymieniono jakie
kategorie projektów czy działań mogą zostać dofinansowane. Potem należy spełnić
odpowiednie kryteria wyboru, mieć wkład własny dla danej inwestycji. Na
pierwszym etapie spełnia się tylko warunki formalne. Na drugim takie wymagania
jak m.in.: dysponowanie pozwoleniem na budowę, kosztorysem inwestorskim, opinią
oddziaływania na środowisko. Mieliśmy bardzo mało czasu na zrobienie projektu
wykonawczego, w oparciu o który robi się kosztorys inwestorski, więc na drugim
etapie mieliśmy zabójcze tempo kompletowania właśnie tej dokumentacji.
Z całą pewnością
podczas uzyskiwania tych środków pojawiły się pewne trudności - czy udało się znaleźć Państwu sposób, aby je
zminimalizować?
Pani Kiszkis: Są
tego rodzaju utrudnienia, które po prostu trzeba przewidzieć, założyć z góry,
że coś takiego może nastąpić. Tak jak przy procedurze przetargowej należy
liczyć się z tym, że któryś z uczestników będzie się chciał odwołać, że jego
zdaniem przetarg został rozstrzygnięty nieprawidłowo i z czymś takim mieliśmy
też do czynienia. Cała ta procedura musiała się swoim torem potoczyć, z
uwzględnieniem czasu – kurczącego się już dramatycznie w pewnym momencie – ale
to są sytuacje, które należy przewidzieć, założyć sobie margines błędu i po
prostu być przygotowanym na każdą ewentualność.
Pani
Szymczak-Pomianowska: W pewnym
momencie, ponieważ tej kiedy pracy przybywało, została zasygnalizowania
potrzeba, żeby pojawił się kierownik projektu – czyli osoba, która będzie pilotowała
ten projekt w mieście, która będzie pilnowała, aby w odpowiednim momencie
odpowiednie drzwi zostały otwarte i żeby jakieś sprawy czy problemy zostały
rozwiązane. Wtedy właśnie pojawiłam się ja. Pracując w Departamencie Prezydenta
mam łatwiejszy dostęp do osób, które mogą szybko podjąć decyzje ważne dla
projektu, czy to finansowe, czy jakiekolwiek inne. Zdarzały się sytuacje, kiedy
trzeba było jechać na rozmowę w Ministerstwie, tłumaczyć, przekonywać do
zasadności tego projektu. Wtedy wspólnie z panem Wiceprezydentem jechaliśmy i
rozmawialiśmy na temat tego projektu. Z kolei Dyrektor Imiela przy okazji
pobytu Pana Ministra, np. podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej, przekonywał go
ze swojej „kulturalnej” perspektywy. To wszystko odbywało się wspólnymi siłami.
Oprócz takiej
problematycznej strony pracy nad projektem, jest też strona pozytywna – czyli
korzyści wynikające z jego realizacji, zarówno dla pracowników jak i dla
klientów Teatru. Czy mogłyby Panie opowiedzieć, jakie to mogą być korzyści?
Pani Kiszkis:
Zacznijmy od prostych liczb. Teatr przed przebudową miał 4 tys. m2,
po przebudowie będzie miał 18 tys. m2. Przed przebudową po drugiej
stronie ulicy znajdowała się jedynie scena. Natomiast tutaj - sale prób,
pomieszczenia administracji, sala baletowa, sekretariat itd. To sprawiało, że
bardzo często tancerze czy muzycy z instrumentami – to jest ważne, bo
instrumenty nie lubią nagłych zmian temperatury, już nie mówiąc o rozgrzanych
tancerzach prosto z sali prób – często biegali przez przejście dla pieszych.
Nie byliśmy po prostu pod jednym dachem i to było dosyć niewygodne, teraz będziemy
mieli więcej sal prób, większą widownię, będziemy mieli drugą scenę, która jest
większa – tutaj mieliśmy małą scenę na 50 osób, tamta nasza Mała Scena stanie
się sceną kameralną na 200 miejsc.
Z kolei jeśli chodzi o realizację przedstawień – radykalnie
zmienia się sytuacja tej maleńkiej, płytkiej sceny pozbawionej całego
teatralnego zaplecza, które pomaga wyczarować tę wielką, musicalową magię.
Będziemy mieli scenę obrotową. Scena będzie wyposażona w zapadnię umożliwiającą
podnoszenie i opuszczanie w górę i w dół 4 metry. Nad sceną będzie dość wysoko sufit, tego
oczywiście z widowni nie widać, ale to z kolei umożliwia podnoszenie i
opuszczanie dekoracji.
Zwiększa nam się przestrzeń w kulisach, czyli znowu coś,
czego nie widać z widowni, a jest bardzo ważne. Do tej pory z lewej strony nie
było kulis w ogóle, a po prawej półtora metra przejścia i z tyłu za
sceną jakieś trzy metry. Drzwi, którymi wnoszono i wynoszono dekoracje, były standardowej
wielkości drzwi do garażu, czyli każdą olbrzymią dekorację trzeba było
rozmontować na kawałki, żeby wynieść ją na podwórze do transportu. Teraz nasza
technika będzie miała do dyspozycji windy, którymi dekoracje będą zjeżdżały do
magazynów.
W garderobach także będzie o wiele wygodniej, o wiele więcej
przestrzeni. Do tego dochodzi cała ta technologia i maszyneria, która
spowoduje, że będziemy mogli wystawiać naprawdę efektowne i fajne
przedstawienia.
Teraz na widowni pod każdym fotelem będzie wylot wentylacji,
która będzie regulowana w taki sposób, aby każdemu zapewnić komfort.
Capitol jest
rzeczywiście liczącym się Teatrem w Polsce, no i tak naprawdę nie sposób nie
zapytać –w 2016 roku już mamy Europejską Stolicę Kultury. Czy Capitol może to
jakoś wykorzystać?
Pani Kiszkis:
Oczywiście że tak, tym bardziej że nasz dyrektor Konrad Imiela brał bezpośredni
udział w staraniach o tę aplikację, był reżyserem prezentacji dla Wrocławia
zwycięskiej. Mamy plany, mamy pomysły, o tym, czy zostaną zrealizowane,
zdecydują najbliższe miesiące, ale też system dofinansowania instytucji
kulturalnych. Jak państwo wiecie my jesteśmy teatrem miejskim, więc dostajemy
roczny budżet z Urzędu Miasta. Jaki będziemy mieli budżet na 2016 rok – nie
jesteśmy w stanie jeszcze tego przewidzieć, szczególnie w obliczu kryzysu.
Wrocław to miasto, które posiada swój własny
klimat, urok – no a tutaj nowy budynek będzie z rozmachem, będzie bardzo
nowoczesny – czy to będzie ze sobą współgrać?
Pani Kiszkis:
Wrocław jest nowoczesnym miastem od co najmniej lat 30. Myślę, że kiedy
budowano Halę Stulecia czy „wieżowiec” Maxa Berga na rogu pl. Solnego i Rynku,
być może też niektórym wrocławianom włos się jeżył na głowie i mówili „No ale jak to, przecież nasze miasto ma
zupełnie inny klimat”. A okazuje się że te budynki wrastają jednak w
miejską tkankę. Capitol idealnie nawiązuje do wrocławskiego stylu i bryłą, i
samym pomysłem, żeby tu na ul. Piłsudskiego stać się zalążkiem rewitalizacji
tej ulicy. Trasa od dworca do Świdnickiej jest brzydka i martwa. Myślę, że kiedy
Capitol zacznie funkcjonować i zacznie żyć, sprawi, że ta ulica się dźwignie.
Jeszcze powróćmy do
kwestii utrudnień – wiadomo, że teraz Capitol jest w stanie przejściowym, a to
zawsze przynosi wiele przeszkód i zmniejsza komfort. Jak sobie Państwo z tym
radzą?
Pani Kiszkis: Brak
komfortu to eufemizm. Nam, pracownikom administracyjnym, warunki się nie zmieniły.
Natomiast jeśli chodzi o aktorów, ekipę techniczną, panie garderobiane i wszystkich
realizatorów przygotowujących spektakle, dla nich poprzedni rok i cały ten
sezon (czyli do czerwca, kiedy planujemy zacząć przenosiny do nowego budynku) –
to jest droga krzyżowa. Praktycznie nie zmniejszyliśmy ilości granych
przedstawień, w różnych punktach miasta. Gramy chyba na wszystkich scenach,
jakie tylko są możliwe i dostępne. To fantastycznie, że możemy liczyć na
życzliwość zarządców tych projektów, a nie kompletnie zaprzestać grania. To
rzeczywiście jest duże wyrzeczenie, ale sądząc po tym, jaka była frekwencja, wrocławianie
zorientowali się, że za tym teatrem trzeba i warto gonić po mieście.
Fantastyczny wywiad. Jestem ciekawy, jak będzie wyglądał Capitol po wybudowaniu. Z chęcią się tam przejdę!
OdpowiedzUsuńSuper blog, dzięki za całe serce, które w niego wkładacie!